wtorek, 7 maja 2013

praca wre...

Dziś więcej zdjęć. Nie ma zbyt wiele nowego, ale powoli realizujemy plan przewidziany na tegoroczną wiosnę. Kusi, żeby porobić coś więcej ale doba niestety ma tak mało godzin...

 Widać jak powschodził bób i groszek :) i sałata w oddali popikowana.






 Iglaki na swoim nowym miejscu pięknie się prezentują, niebawem dołączy do nich kwitnące towarzystwo żeby było bardziej kolorowo.

 Folia na ogórki przygotowana :)
Mąż dalej kopie, a później będzie dróżkę układał. Na tyłach stworzyliśmy pryzmę na nasze zielsko bo jest go pełno. Układamy kolejne warstwy i przesypujemy popiołem z ogniska. Wystarczy odrobina pomocy i cierpliwości, a roślinki pną się w górę.

Działkowicze amatorzy pozdrawiają :)

sobota, 4 maja 2013

majowy weekend

Zrobiło się cieplej i przyjemniej. Można teraz trochę więcej czasu pobrykać na świeżym powietrzu.
Kolejny numer 'Działkowca' przybył do domu - tak, tak edukuję się żeby nie było, że nie wiem o czym Ci sprzedawcy do mnie rozmawiają próbując wcisnąć jakiś badziew. Dodatkowo sąsiedzi 'dobra rada'... Jak mam dobry dzień to mogą mówić co chcą, ale czasem to aż mnie w środku trzęsie, że  tu tak nie było, że po co nam to a po co tamto - jak nie wiedzą po co, to zobaczą :P W końcu to mój kawałek chciałoby się rzec podłogi, ale w tym wypadki ziemi i mogę urządzić sobie ten zakątek jak mi się podoba. Do konkursu piękności raczej nasza działka nie wystartuje, ale na pewno będzie cieszyć nas.

 Na przodzie mamy bzy, które już niebawem pewnie nas zauroczą kwiatkami swymi - oby :) bo to nigdy nic nie wiadomo. Rosną pomiędzy nimi róże, a następnym razem wsadzimy tam też tuje, które dostaliśmy od cioci - likwidowała skrzynie na tarasie i takie małe niskie iglaczki (sztuk trzy) nam przypadły. Kopanie idzie mojemu mężowi całkiem nieźle. Zostało jeszcze troszkę, ale to nie ma pośpiechu.
 Mój mały ogrodnik lata po całej działce, szuka skarbów, wozi taczką zielsko na hałdę i dużo innych pomysłów realizuje. Dobrze, że jest płot, a taczka klekocze to słychać gdzie jest. Pod tym gumoleum było suche miejsce na ognisko - spaliliśmy korzenie i wycięte gałązki, upiekliśmy sobie kiełbaskę na obiadek.
 Te drzewka są nam nieznane - nie wiemy co to i czy warto trzymać, ale na razie zostały. Za nimi winorośle, już obkopane i poczyszczone przez moją mamę. Jak wpadła tam z widłami to żaden perz ani krwawnik nie miał z nią szans. Zobaczymy czy będą z niego owoce i jakiej jakości.
 Pod czereśnią straszy ławka i tona śmieci. Rurka z wodą wyprowadzona, już dziś jest na niej kranik zakupiony w Castoramie i zamontowany przez małżonka.
Tak zaś prezentują się nasze grządki. Przybywa ich z każdą wizytą. Tutaj widać trzy a na nich już kiełkuje bób, groszek, cebula, koperek, rzeżucha,  rzodkiewki, zasiana jest marchewka i pietruszka. Dalej niebawem pojawią się roślinki z rozsady, tylko na rynek przydałoby się wybrać... albo kogoś wysłać...

Niech rośnie!!!
Pozdrawiają działkowcy amatorzy :P