niedziela, 3 listopada 2013

koniec pierwszego sezonu

No to kończymy pierwszy sezon działkowania kopaniem :) Wszystkie grządki zostaną przekopane i zasilone do wyboru do koloru- obornikiem, nawozem naturalnym, poplonem lub kompostem.
Czeka nas jeszcze odmładzające ciecie czereśni. Trochę na tym ucierpi bo zmaleje i się przerzedzi, ale potem będzie zadowolona :)
Mój małżonek posadził swoje pierwsze drzewa, a są nimi papierówka i grusza. Na chwilę obecną mamy 4 drzewka owocowe: czereśnia, śliwka mirabelka, jabłonka i gruszka. Do tego kilka starych kikutów jeszcze do wykopania. Pograbiliśmy liście i resztki suche spaliliśmy. Obornik przyjechał i już rozrzucony. Zioła wyplewione, tak samo rabaty kwiatowe, a dodatkowo wszystkie podsypane kompostem (niestety jeszcze nie naszym - wszystko przed nami).
Sprzątanie udało się szybko i sprawnie. Więc jestem bardzo zadowolona z październikowych prac ogrodowych.
Teraz zimą będziemy zbierać wiedzę i pomysły na kolejne poczynania, bo wiosna już tuż tuż :)











poniedziałek, 23 września 2013

zbiory

Dziś nie za wiele, bo musimy zająć sie przetwarzaniem naszych zbiorów.:)
Oto one.
I tak za każdym razem. Pomidory już zlikwidowaliśmy- niestety koniec tego dobrego. Fasolki będzie jeszcze może na raz, a cukinie i kabaczki ile wlezie... zaraz zabieram się za kolejną kapustę i będą gołąbki :)
Życzcie smacznego, jak przyjedziecie to poczęstuję:)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

działka i jej mieszkańcy








Dziś na obiad kukurydza i fasolka szparagowa prosto z działki. Pomidorki zwozimy za każdym razem i wystarczają nam na cały tydzień podjadania. Na wolnych grządkach posiałam gorczycę, żeby zielony nawóz z niej zrobić, bo nasza ziemia bardzo tego potrzebuje. Najlepszy byłby obornik, ale nie mamy czym go przywieźć, bo sporo tego by było trzeba... Powolutku planujemy postawienie jakiegoś daszku, żeby chować się przed słonkiem. Kolejnym krokiem będzie wysianie kawałka trawniczka. Wywozimy kolejne śmieci - kolejny bus jutro wyruszy na wysypisko ze śmieciami - głównie stare okna - do tej pory nie możemy się nadziwić skąd je dziadek nazwoził i z kim, bo chyba na plecach nie przyniósł. Tyle tego było, że z całej działki można by było zrobić szklarnię. Kolejnym odkryciem jest sterta drzwi - też do wywiezienia bo po co nam one?

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

piątek, 26 lipca 2013

rośnie :)

rośnie wszystko na moich oczach :)
Niestety przystopowało przez urlopik bo susza straszna, a nie było komu zlecić podlewania... Teraz nadrabiamy i uzupełniamy wodne zasoby. Pierwsze ogórki już w słoikach a z większych była mizeria. Dwa wiaderka fasolki- połowa skonsumowana a reszta się mrozi... Czekamy niecierpliwie na pomidorki, bo papryczkę już jedliśmy.
Groszek i bób już zlikwidowane i skonsumowane :) teraz rośnie tam łubin na zielony nawóz posiałam i już zaczyna kiełkować... Troszkę porządków porobiliśmy, skosiliśmy trwasko no i za płotem coś zaczęło sie dziać. Chyba ktoś przygarna tą bezpańską działkę bo zielsko wykoszone i ścięte drzewa. Mam tylko nadzieję, że nie wybudują tam po prostu domku i tyle, a zrobią ładną działeczkę...






poniedziałek, 22 lipca 2013

niedziela, 23 czerwca 2013

rośnij ziele rośnij

 Nigdy nie miałam szczęścia do nasion, które wysiewałam w doniczki - nie chciały rosnąc. Jednak na całe szczęście na działce coś powyrastało. :) Najlepiej to mi się zielsko udaje - nie nadążam z plewieniem. Przy najbliższej okazji zamierzam niektóre grządki potraktować czarną agrowłókniną...


 Udało nam się wywieźć sporo śmieci i się trochę przejaśniło w niektórych zakątkach działki. Jeszcze długa droga przed nami do porządku i perfekcji.


 Zioła ładnie powschodziły i teraz tylko czekać aż wyrosną. Lawenda już wypuściła kwiaty i zaczyna pięknie pachnieć.

Na niebie zbierały się ciemne chmury i zaczęły mruczeć. Nasz syn stwierdził, że nie chce dłużej się bawić i woli jechać do domu bo idzie burza, więc zapakowaliśmy się szybciej i wróciliśmy do domu. Jednak deszczyk przeszedł bokiem...

niedziela, 16 czerwca 2013

pierwsze zbiory

Pogoda była cudna dla roślin - trochę słońca trochę deszczu, więc na działce się zazieleniło. Tylko, że teraz to nawet nie można odróżnić zielska od wschodów...
Mamy zamówioną wywózkę śmieci gabarytowych, więc też się zrobi trochę miejsca. No i trzeba pożyczyć przedłużacz, żeby skosić tą 'trawę' bo jeszcze trochę a będzie do pasa...
Na kolejny raz szykuje się sporo pielenia, bo te maleństwa niestety teraz były dla mnie nie do uchwycenia.

Na kolację do sałatki z jajkiem i śmietanką...


 Tu widać nowe kwiatki: goździki i jak dobrze pamiętam begonie.
 Ziołowy kącik dalej tak trochę biednie wygląda...
Za płotkiem zielsko rośnie w mgnieniu oka mimo, że ktoś je wiosną wypalił. Ponoć byli chętni na tamtą działkę, ale się zmyli i rozmyślili... Będzie się do nas siało. Jagodę kamczacką opędzlował mój syn, zdążył przed chętnymi ptaszkami objeść owoce. Bałam się, że jeśli jest dopiero wsadzona to nie zakwitnie i nie utrzyma owoców, a ona mnie mile zaskoczyła.

Kolejnym już razem będzie kilka wyraźniejszych zdjęć, bo mamy w końcu aparat do dyspozycji.
Pozdrawiamy :)



piątek, 14 czerwca 2013

ziołowe poczynania

Poczyniłam pierwsze zbiory ziółek na herbatkę zimową.
Na pierwszy ogień poszedł  kwiat koniczyny.
Skorzystałam z tego, że trawnik na mojej działce jest dzikim polem i rośnie na nim sporo koniczynek. Nazbierałam wiaderko kwiatostanów przed koszeniem zielska i w domu na blaszce wyłożonej papierem wysuszyłam piękne panienki.
Będę ich używać w mojej mieszance ziołowej do picia i do robienia naparów czy to dodawanych do kosmetyków naturalnych, kąpieli itp itd. Koniczyna wykorzystywana jest w celach odtruwających i regulujących hormony u kobiet, ma także właściwości przeciwzapalne.
Z tego względu, że jestem alergikiem staram się zminimalizować ilość używanych kosmetyków kupowanych w sklepie. Spróbuję korzystać z tego co nam daje natura.
Kolejny zbiorem  był czarny bez, który teraz pięknie kwitnie.Musiałam poczekać na ładną pogodę, bo długo u nas padało, a mokrego nie chciałam zrywać. Obecnie suszy się porozkładany na parapecie. To na wzmocnienie odporności i przy przeziębieniu. W tym roku kupowałam go w zielarskim, a teraz będę mieć własne kwiatki.
Dodatkowo z maminego ogrodu obskubałam młode liście orzecha włoskiego. Jest to roślina o działaniu przeciwbakteryjnym. W internecie znalazłam informacje, że zbiera się je w drugiej połowie czerwca i początku lipca, a w książce zielarskiej zaś, że na koniec maja. Ja przytulałam się do drzewa teraz więc to taki środkowy termin, jeśli można tak powiedzieć.
Moje ziołowe cudo będzie zawierać jeszcze inne smaczne roślinki, które już rosną na działce. Te których nie uda mi się wyhodować samodzielnie zakupię w sklepie zielarskim.
Kolejne na liście tu macierzanka krwawnik - rosną u nas na działeczce więc może w sobotę uda się coś zebrać.

sobota, 1 czerwca 2013

mała przerwa

Już jakiś czas nie byliśmy na działce z powodu braku czasu. Udało nam się ostatnio na kilka chwil tam wskoczyć i powsadzać zakupioną rozsadę. Niestety nikt nie zabrał ze sobą aparatu, więc brak zdjęć i nie będzie widać postępów. Następnymi razy postaramy się to nadrobić.
Posadziliśmy pomidorki i paprykę na czarnej folii,  kolejna grządka to fasolka szparagowa, a następnej ziemniaki :) Będą małe wykopki w tym roku :)
Już wiem gdzie poprzedni właściciel miał pyrki w zeszłym roku, bo były słabo powybieranie i powschodziły mi między moimi siewkami... I tu dylemat wyrywać czy zostawiać? Szkoda mi naruszać ziemię tuż przy siewkach, a z drugiej strony pyrka obje je z potrzebnych minerałów.
Może ktoś podpowie...

wtorek, 7 maja 2013

praca wre...

Dziś więcej zdjęć. Nie ma zbyt wiele nowego, ale powoli realizujemy plan przewidziany na tegoroczną wiosnę. Kusi, żeby porobić coś więcej ale doba niestety ma tak mało godzin...

 Widać jak powschodził bób i groszek :) i sałata w oddali popikowana.






 Iglaki na swoim nowym miejscu pięknie się prezentują, niebawem dołączy do nich kwitnące towarzystwo żeby było bardziej kolorowo.

 Folia na ogórki przygotowana :)
Mąż dalej kopie, a później będzie dróżkę układał. Na tyłach stworzyliśmy pryzmę na nasze zielsko bo jest go pełno. Układamy kolejne warstwy i przesypujemy popiołem z ogniska. Wystarczy odrobina pomocy i cierpliwości, a roślinki pną się w górę.

Działkowicze amatorzy pozdrawiają :)