Poczyniłam pierwsze zbiory ziółek na herbatkę zimową.
Na pierwszy ogień poszedł kwiat koniczyny.
Skorzystałam z tego, że trawnik na mojej działce jest dzikim polem i rośnie na nim sporo koniczynek. Nazbierałam wiaderko kwiatostanów przed koszeniem zielska i w domu na blaszce wyłożonej papierem wysuszyłam piękne panienki.
Będę ich używać w mojej mieszance ziołowej do picia i do robienia naparów czy to dodawanych do kosmetyków naturalnych, kąpieli itp itd. Koniczyna wykorzystywana jest w celach odtruwających i regulujących hormony u kobiet, ma także właściwości przeciwzapalne.
Z tego względu, że jestem alergikiem staram się zminimalizować ilość używanych kosmetyków kupowanych w sklepie. Spróbuję korzystać z tego co nam daje natura.
Kolejny zbiorem był czarny bez, który teraz pięknie kwitnie.Musiałam poczekać na ładną pogodę, bo długo u nas padało, a mokrego nie chciałam zrywać. Obecnie suszy się porozkładany na parapecie. To na wzmocnienie odporności i przy przeziębieniu. W tym roku kupowałam go w zielarskim, a teraz będę mieć własne kwiatki.
Dodatkowo z maminego ogrodu obskubałam młode liście orzecha włoskiego. Jest to roślina o działaniu przeciwbakteryjnym. W internecie znalazłam informacje, że zbiera się je w drugiej połowie czerwca i początku lipca, a w książce zielarskiej zaś, że na koniec maja. Ja przytulałam się do drzewa teraz więc to taki środkowy termin, jeśli można tak powiedzieć.
Moje ziołowe cudo będzie zawierać jeszcze inne smaczne roślinki, które już rosną na działce. Te których nie uda mi się wyhodować samodzielnie zakupię w sklepie zielarskim.
Kolejne na liście tu macierzanka krwawnik - rosną u nas na działeczce więc może w sobotę uda się coś zebrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz