niedziela, 5 października 2014

warte przeczytania

Przeczytałam właśnie artykuł, który znajdziecie TUTAJ. Zgadzam się  z nim i staram się wspierać mojego ochroniarza. Nie zawsze mi to wychodzi bo jest już zdewastowany otaczającym nas światem, ale może z czasem wyjdziemy na prostą.

niedziela, 28 września 2014

zaprawy

Ostatnie zbiory przed nami. Na grządkach jeszcze sporo zostało, ale angina skutecznie mnie unieruchomiła już drugi tydzień i nie mogę poszaleć wśród zieleni, a to już jej ostatnie podrygi. Świat zaczyna się powoli złocić i czerwienić.
To co zebrane należy przetworzyć. Wspierając naszych rolników zakupiliśmy jakieś 30kg pomidorów i zrobiliśmy własne soki pomidorowe i sosy z dodatkiem warzyw działkowych.
Nie prezentują się jak top modelki na wybiegu, ale smakują wyśmienicie. Powstały w dwóch wersjach smakowych - jednej łagodnej a drugiej pikantnej.
Soczek poszedł do słoików i jest super pyszny, do spożycia bezpośredniego z kubeczka jak i na zupkę pomidorową.
W słoikach zamknęłam jeszcze maluśkie patisonki z papryczkami i mini ogóreczkami w zalewie octowej. Będą doskonałą przystawką na imieninowym stole. Jeszcze czeka mnie zabawa z powidłami dyniowymi i buraczkami, ale to dopiero za co najmniej tydzień - po zbiorach.
A na koniec trochę słońca dla wszystkich.



czwartek, 18 września 2014

czas płynie ku jesieni

Niestety nie wiem co tam słychać u mnie na działce bo dawno nie byłam... Zabieramy się za wydzielenie powierzchni za kompostownik, ale idzie nam niezmiernie powoli... Czas pokarze czy się uda plan w tym roku, a tymczasem wyszperałam kilka zdjęć z poprzedniej wizyty.




sobota, 6 września 2014

pada

Ostatnio dostaliśmy przedsmak jesieni. Temperatura spadła i cały czas padało. Na działkę wskakiwaliśmy na chwilkę tylko po zbiory. Natomiast czas na wszelkie porządki musi przyjść później bo teraz nie ma jak w tą pogodę. We wrześniu za to trudno z czasem, jakoś tak się złożyło że co weekend są jakieś imprezy rodzinne.
 Nasze cudne słoneczniki w tym roku :) To z tych ozdobnych bo zwykłe też mamy i już je zajadamy, a z nami ptaszki, które szybciutko łapią co mogą...
 Nasze zbiory wciąż w naszych potrawach i cała rodzinka je dzielnie zjada.
 Tutaj prezentują się nasze dynie, patisony i cukinie. Już niedługo pójdą pod nóż - będzie pyszna zupa dyniowa i powidła, a może skuszę się też na ciasto...
 Ostatni zbiór pomidorów bo krzaczki już poszły z dymem. Nie wrzucamy ich na kompostownik żeby nie szerzyć zarazy.
Kukurydza też już po części wykopana i ostatnie z niej kolby czekają na konsumpcję. Widać że już podgryzane przez ptasich towarzyszy, ale nam to nie przeszkadza.
Zrobiło się iście jesiennie na grządkach. Mam nadzieję, że pogoda będzie dla nas jeszcze łaskawa i dojrzeje reszta zbiorów.

niedziela, 17 sierpnia 2014

pogoda w kratkę

Troszkę nam przelotne oberwania chmur krzyżują plany, bo jak już dysponujemy czasem wolnym i chcemy skosić nasz prawie-trawnik to po kilku metrach, jak nie lunie i chować sprzęt trzeba prędko... Między kroplami zbieramy plony. Ostatnio posialiśmy kilka nowych rzeczy - sałatę na rozsadę, rzodkiew i rzepę, a także kolejną porcję fasolki szparagowej.
Poniżej za to mała sesja zdjęciowa w wykonaniu mego małżonka :)















Mniam...

niedziela, 3 sierpnia 2014

letnio, gorąco, ukropnie...

Dawno nas nie było a po urlopie sporo się zmieniło...
Niestety skleroza na nas napadła i zapominamy wciąż w ferworze dnia codziennego o zabraniu ze sobą na działkę aparatu. Wpadamy tam zwykle na chwilę jak po ogień. Robimy zbiory i podlewamy bo na naszej pustyni w te upały to strasznie sucho i wszystko mdleje.
Co my tam zbieramy?
A no obrodziło nam co innego w tym roku niż w poprzednim.
Królują ogóraski. Pierwszym zbiorem przebiliśmy cały poprzedni sezon. Jak to moje dziecie rzecze dobrze rosną na słomo-kupie (ma na myśli obornik, który przywiózł wujek). Kolejna jest papryka w wersji Hot, którą wciąga mój małżonek i zieje ogniem potem, a także zwykła... Krzaczki oblepione są po kilka a nawet kilkanaście sztuk więc je obrywam systematycznie, żeby kolejne miały miejsce. Swe triumfy odbierają również patisony, które rozdajemy na prawo i lewo :P zakupiłam dwie paczki patisonów a mam ich całą grządkę bo taki psikus mi się trafił, że kupne kabaczki i posiane razem z nimi są też patisonami - ciekawe czy to podlega pod reklamacje. Dynie nam już dojrzały i zostały ścięte, pomarańczowe piękności nie są duże ale za to równiutkie i okrąglutkie. uż niedługo zupka dyniowa mniam i placek dyniowy mniam mniam...
Pomidorki w tym roku słabiej, ale jest ich troszkę do kanapek. Fasolka zginęła śmiercią tragiczną porażona nie wiadomo czym - jeszcze jesteśmy niedoedukowani żeby się zmierzyć z tym tematem. Ziemniaków cała grządka do skopania (ciekawe kiedy) i nawet marchewka w tym roku urosła. Najsłabiej to buraczki i pietruszka się spisały, ale nie martwcie się damy im szansę w kolejnym sezonie.
Moje zioła też niezbyt współpracują z nami, ale mam obfity zbiór do suszenia kwiatów nagietka dobrych na brzuszek i układ trawienny, a także szałwii i lawendy.

Tak, tak obiecuję na kolejny wyjazd działkowy zabrać aparat :)


piątek, 4 lipca 2014

uzależnieni od zieleni

My działkujemy choć nie tak często jakbyśmy chcieli.
Zostało jeszcze wiele do wyplewienia bo rośnie na potęgę nie to co bym chciała, ale już i tak lepiej jest niż miesiąc wcześniej :)
 Nagietki - już dwie porcje kwiatów zebrane, suszą się - zimą będą doskonałym dodatkiem do herbaty, sosów i sałatek.
 Papryczka jeszcze dzielnie czeka, aż skonsumujemy ją na śniadanie w przyszłym tygodniu.
 A tu koleżanki w ostrzejszej wersji. Zajmie im trochę czasu zanim się wybarwią na ognisty kolor.
 Pierwsze pomidory posżły już pod tasak - uwielbiam zielone pomidorki...
 Fasolka pnie się w górę i niebawem zrobi mały parawan dla innych roślinek.
 Czekam aż moja jerzyna postanowi urosnąć bo w tym roku dalej jest niziutka...
 Moja skrzyneczka zapełniła się wschodami dyniowatych.

 W trakcie plewienia... bolą pośladym nogi, palce itp, a potem dziwne że zakwasy męczą...

 Takie zaś kwiatuchy chciałabym kiedyś mieć :) ehhh za rok może dwa...

niedziela, 22 czerwca 2014

Pada deszcz...

Dzięki temu chwasty rosną. Nie musimy jechać podlewać, ale poskakać po trawie też nie ma jak bo tylko najmłodszy w rodzinie posiada kalosze...
Zakupiłam sobie dwa kwiateczki, które czekają na posadzenie na działce, jednak w ten weekend chyba się nie doczekają.
Dzieć grzecznie bawi się  w domu:


 Są to chyba miniaturowe dalie - zakupione w kwiaciarni w doniczkach - mają piękne kolorki.

 Jak wszyscy w domu grzeczni to mama się edukuje... Prasa tematyczna jest ciekawą formą rozrywki i przerywnika w ciągu dnia. Nie trzeba nad nią siadać w zadumie, a można w chwilę coś wyrwać z każdego artykułu.
W takie dni jak ten więcej jest mnie tutaj... http://tworzycha.blox.pl/