Troszkę nam przelotne oberwania chmur krzyżują plany, bo jak już dysponujemy czasem wolnym i chcemy skosić nasz prawie-trawnik to po kilku metrach, jak nie lunie i chować sprzęt trzeba prędko... Między kroplami zbieramy plony. Ostatnio posialiśmy kilka nowych rzeczy - sałatę na rozsadę, rzodkiew i rzepę, a także kolejną porcję fasolki szparagowej.
Poniżej za to mała sesja zdjęciowa w wykonaniu mego małżonka :)
Mniam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz