My działkujemy choć nie tak często jakbyśmy chcieli.
Zostało jeszcze wiele do wyplewienia bo rośnie na potęgę nie to co bym chciała, ale już i tak lepiej jest niż miesiąc wcześniej :)
Nagietki - już dwie porcje kwiatów zebrane, suszą się - zimą będą doskonałym dodatkiem do herbaty, sosów i sałatek.
Papryczka jeszcze dzielnie czeka, aż skonsumujemy ją na śniadanie w przyszłym tygodniu.
A tu koleżanki w ostrzejszej wersji. Zajmie im trochę czasu zanim się wybarwią na ognisty kolor.
Pierwsze pomidory posżły już pod tasak - uwielbiam zielone pomidorki...
Fasolka pnie się w górę i niebawem zrobi mały parawan dla innych roślinek.
Czekam aż moja jerzyna postanowi urosnąć bo w tym roku dalej jest niziutka...
Moja skrzyneczka zapełniła się wschodami dyniowatych.
W trakcie plewienia... bolą pośladym nogi, palce itp, a potem dziwne że zakwasy męczą...
Takie zaś kwiatuchy chciałabym kiedyś mieć :) ehhh za rok może dwa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz