Na Winobranie wybrał się jedynie najmłodszy z dziadkami. My z racji kulania się na ostatnich nogach zostaliśmy w domu.
Dwa lata temu zasadziliśmy przy domu winorośle. Sadzonki pochodziły z lubuskiej winnicy. W zeszłym roku nie zdążyłam posmakować owoców,a le teraz że byłam często w domu udało mi się przypilnować prowadzenia krzaków i miały całkiem sporo owoców.
Mamy dwa krzewy - czerwony i biały. Biały deserowy już opędzlowany. Zdjęcia brak bo zjedliśmy go praktycznie od razu jak tylko dojrzał a czerwony jeszcze wisi. On będzie bardziej nadawał się na wino czy soki, ale smaczny do zjedzenia też jest tylko o zupełnie innym aromacie.
Działkowe winorośle też mają kilka kiści. Jednak one są późniejsze i trzeba na nie trochę poczekać. Jest też ryzyko, że ptaszki będą pierwsze bo one tam nadzorują każdego dnia jakość naszych owoców.
:) pozdrawiamy serdecznie z Winnego Grodu