Po ostatnich mrozach dziś pogoda była rewelacyjna. Biegaliśmy w bluzach i słonko w plecy przygrzewało. Wpadliśmy na całe przedpołudnie i posprzątaliśmy, co się udało. Nowalijki już posiane mimo, że mrozami jeszcze straszą. No nic jeśli przyjdzie śnieg to będą musiały sobie jakoś same poradzić :) Ognicho zapalone i wszystkie suchotniki spalone. Dzieciaki świetnie się bawiły w piaskownicy i przy pomaganiu. Mąż przerzucał kompostownik - udało mu się prawie cały. Prawie, bo na dnie jeszcze był zamarznięty. Na dole efekty równania i sprzątania.
Zlikwidowałam skrzyneczkę na rzecz mini skarpy, na której będą później nasadzenia.
Kwiatuchy :)
Dzieciowe Marzanny na przywołanie wiosny.